Było wesoło i po babsku... bracia Zosi samoistnie...wycofali się z takiego zagęszczenia dziewczyn:)
Urodziny były co prawda niemal 2 tygodnie temu, ale przez moje niedomagania zdrowotne zostało przełożone na dzisiaj:)
Od wczorajszego wieczoru byłam całkowicie pochłonięta kulinarnymi przygotowaniami. Po pierwsze, tort dla jubilatki, po drugie, babeczki...itd.
Zaczęłam dość późno, bo zdecydowanie musze mieć ciszę wokół siebie i żadnych zbędnych rozmów( katastrofa wówczas gotowa).
Tort miał być z elementami różowymi...i był!
Babeczki należały do grupy tych, które podaje się z musem czekoladowym- to był mój debiut...
Oczywiście, kanapeczki serduszkowe też długo nie poleżały...
To było naprawdę bardzo udane popołudnie z radosnym śmiechem grupy dziewuch, które zaczęły wkraczać powoli w nastoletni świat...
piękny tort i fajne zdjęcia! Zofia to przepiękne imię!
OdpowiedzUsuń