czwartek, 15 listopada 2012

Na przekór listopadowym szarościom...

Od kilku dni listopadowe szarości nie chcą nas opuścić...rano szaro, popołudniu szaro i wieczór szybciej zapada...
Dzisiaj dzieciaki miały zamkniętą szkołę i trzeba było jakoś rozweselić ten dzień.

Skoro było więcej czasu na wszystko, można było wyciagnąć wiekszą ilość  Bajek -Grajek...które kocha cała rodzina. No tak! Kiedy miałam jakieś 7 lat, mama kupiła mi pierwszą bajkę muzyczną "Tymoteusz Rymcimcim" i od tamtego czasu moja miłość do słuchowisk muzycznych nie wygasła. Stąd też ich obecność u naszych dzieci. Każde z nich lubi coś innego, ale są i wspólne, wciąż słuchane bajki.
Weźmy "Pimpusia Sadełko", czy niezwykłą baśń  " o Złotym patku"..."Ośła skórka".

Przy takich bajkach można wspaniale kolorować...albo malować farbami...tak jak to było dzisiaj....






Dwa obrazki- Szymka i Marysi były baaardzo jesienne i chyba malowane z największą radością-skoro do woli mogli moczyć palce w farbie i odbijac ślady na kartce:)




No i jeszcze dzisiejsza rocznica urodzin naszej ukochanej Astrid Lindgren...z tej okazji oglądnęliśmy "Madikę z Czerwocowego wzgórza"


Miało być jeszcze pieczenie babeczek z Marysią...ale dzień tak szybko się skończył...pewnie uda sie następnym razem:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz