Od kilku dni całkiem mroźno sie zrobiło...poranny szron wyzwala w dzieciach wzmożoną ekscytacje związaną ze zbliżającą się wizytą Św. Mikołaja...
Listy, wiadomo juz wysłane- czy raczej zabrane przez Aniołka...teraz przyszedł czas na wyobrażanie sobie w jakich okolicznościach może pojawić się upragniony Gość.
Nigdy nie promowałam dzieciom postaci powszechnie obecnego Krasnoluda...a starałam się pokazywać im prawdziwą postać i historię św. Mikołaja...
Bardzo pomocną okazała się książeczka napisana przez Mirosława Krzyszkowskiego "Opowieść o świętym Mikołaju, czyli kim był naprawdę"
Autor przenosi nas w zamierzchłe czasy IV wieku naszej ery, kiedy zaczyna się ta niezwykła opowieść o jednej z najbarwniejszych postaci naszej kultury.
Równie udanym wydawnictwem jest płyta multimedialna "Kim był święty Mikołaj".
Idealna propozycja dla dzieci w wieku 6-8 lat (choć mój 4 letni Szymek słucha z wielka chęcia).
Płyta zawiera słuchowisko w wersji audio z udziałem krakowskich aktorów.
Razem z Basią i Kamilem wędrujemy przez życie i przygody Świętego.
W części multimedialnej skrzaty przygotwowały niespodzianki w postaci: puzzli,quizu, labiryntu i gry "Pomocny skrzacik".
Na koniec jeszcze wzmianka o przepieknej książce napisanej przez ks.Jana Twardowskiego "Uśmiech na gwiazdkę"
Znajdziecie w niej nie tylko mądrości dotyczące św. Mikołaja i rozdawania prezentów, ale i wiele tam tekstów o Wigilii i Bożym Narodzeniu, o szczęściu i miłości...
piątek, 30 listopada 2012
środa, 28 listopada 2012
Coś ciepłego i dobrego...
Nie ma co ukrywać, z każdym dniem jest zimniej i zimniej, a jeśli dodać do tego wiatr wydmuchujacy resztki ciepła spod kurtek i czapek, to najczęściej wtedy uciekamy myślami do czegoś co może przynieść nam ulgę...
Oczywiście jednym ze sposobów jest cieplejsze ubieranie się i jak najrzadsze opuszczanie cieplutkich pomieszczeń...ale znając życie jest to mało realne:)
Ja najczęściej po powrocie z tak nieprzyjaznego środowiska korzystam z ciepłych napojów rozgrzewających.
Weźmy choćby
herbatę rozgrzewającą
składniki:
- łyżeczka czarnej herbaty
- 2-3 goździki
- po kilka ziaren kolendry i ziela angielskiego
- po szczypcie mielonego cynamonu i imbiru
Dla takich miłośników kawy jak ja, kawa z imbirem to też rozwiązanie. Wystarczy do kubka zaparzonej kawy dodać szczyptę imbiru i cynamonu oraz posłodzić miodem...
Lubię też dzieciom przed snem robić
mleko z cynamonem i miodem
Mleko (jedną szklankę) zagotować z cynamonem. Lekko ostudzić i dodać miód.
Mleko (jedną szklankę) zagotować z cynamonem. Lekko ostudzić i dodać miód.
Pysznie smakuje i utula do snu:)
No i na koniec zostawiłam coś co doskonale pija się w specjalnie dobranych okolicznościach. Jakaś wolna chwila, książka przy boku, rozpalony kominek(może być nawet ,jak w moim przypadku, gazowy...też się żarzy ładnie) i ....
gorąca czekolada
składniki:
- 200ml mleka
- 1 tabliczka czekolady
- 1 łyżka cukru lub miodu
- 1 płaska łyżka kakao
Czekoladę rozpuszczamy w garnku z odrobiną wody(1/4 szkl). Następnie dodajemy mleko, cukier lub miód i wszystko cały czas mieszając doprowadzamy do zagrzania- nie gotujemy!
piątek, 23 listopada 2012
Podszepty dla Świętego Mikołaja...
Z każdym dniem sklepy, ulice ,domy zaczynaja błyszczeć światełkami...choinkami i wszystkim co przypomina Boże Narodzenie...
...jak dla mnie dużo za wcześnie...
ale nie jest za wcześnie, żeby pomyśleć o dobrych prezentach dla dzieci, nie tylko z okazji wizyty Św. Mikołaja...ale i na czas oczekiwania na Boże Narodzenie...
Tym razem siegnęłam znów na półkę z książkami moich dzieci...mają tam takie dwie perełki, które od kilku lat towarzyszą nam w tym okresie...
Pierwsza z nich to, "A w Wigilię przyjdzie Niedźwiedź" Janoscha
Dwadzieścia cztery historyjki na Święta Bożego Narodzenia- po jednej na każdy grudniowy dzień aż do Wigilii.
Wigilijny Niedźwiedź wędruje przez świat i zbiera od wszystkich życzenia, by obdarować każdego wymarzonym prezentem.
...Piękna opowieść o tym, że trzeba się dzielić, pomagać w biedzie i nieszczęściu, po prostu być dobrym dla innych.
Jeśli dołożyć do fabuły ilustracje...to trudno się oprzeć przed kupieniem tomu historyjek w prezencie dla jakiegoś Malucha.
Druga propozycją jest książka, która zachęca do wspólnego rodzinnego, adwentowego oczekiwania.." Wszyscy na Ciebie czekamy" autorstwa Marka Kity i ilustracjami Doroty Łoskot-Cichockiej.
Ksiązka ukazuje opisane w Biblii oczekiwanie na Mesjasza. Przybliżą głębię szopki bożonarodzeniowej.
Każdego dnia Adwentu dziecko poznaje jedną z ważnych postaci starotestamentalnych, które przygotowywały Ludzkość na przyjście Zbawiciela. Korzystając z dołączonych wycinanek tych bohaterów oraz specjalnego plakatu, dziecko tworzy ciekawy obraz.
No i jeszcze warto wspomnieć o dołączonej pięknej płycie z tradycyjnymi pieśniami adwentowymi w wykonaniu zespołu MIRABILIA MUSICA....polecam gorąco!
I na koniec coś dla miłośników pięknych baśni...
Marie-Catherine d'Aulnoy "Błękitny ptak i inne baśnie"
W słowie wstępnym można dowiedzieć się , że twórczość autorki tych baśni wędrowała z Francji do Polski trzysta długich lat..
"Witamy Panią d'Aulnoy w Polsce. Ogłaszamy koniec jej literackiego czyśća. Miejsce na półkach z dziecięcymi ksiązkami, między baśniami Andersena, braci Grimm, Charles'a Perraulta...już nie będzie puste"
W naszym domu od kilku lat już gości:):)
...jak dla mnie dużo za wcześnie...
ale nie jest za wcześnie, żeby pomyśleć o dobrych prezentach dla dzieci, nie tylko z okazji wizyty Św. Mikołaja...ale i na czas oczekiwania na Boże Narodzenie...
Tym razem siegnęłam znów na półkę z książkami moich dzieci...mają tam takie dwie perełki, które od kilku lat towarzyszą nam w tym okresie...
Pierwsza z nich to, "A w Wigilię przyjdzie Niedźwiedź" Janoscha
Dwadzieścia cztery historyjki na Święta Bożego Narodzenia- po jednej na każdy grudniowy dzień aż do Wigilii.
Wigilijny Niedźwiedź wędruje przez świat i zbiera od wszystkich życzenia, by obdarować każdego wymarzonym prezentem.
...Piękna opowieść o tym, że trzeba się dzielić, pomagać w biedzie i nieszczęściu, po prostu być dobrym dla innych.
Jeśli dołożyć do fabuły ilustracje...to trudno się oprzeć przed kupieniem tomu historyjek w prezencie dla jakiegoś Malucha.
Druga propozycją jest książka, która zachęca do wspólnego rodzinnego, adwentowego oczekiwania.." Wszyscy na Ciebie czekamy" autorstwa Marka Kity i ilustracjami Doroty Łoskot-Cichockiej.
Ksiązka ukazuje opisane w Biblii oczekiwanie na Mesjasza. Przybliżą głębię szopki bożonarodzeniowej.
Każdego dnia Adwentu dziecko poznaje jedną z ważnych postaci starotestamentalnych, które przygotowywały Ludzkość na przyjście Zbawiciela. Korzystając z dołączonych wycinanek tych bohaterów oraz specjalnego plakatu, dziecko tworzy ciekawy obraz.
No i jeszcze warto wspomnieć o dołączonej pięknej płycie z tradycyjnymi pieśniami adwentowymi w wykonaniu zespołu MIRABILIA MUSICA....polecam gorąco!
I na koniec coś dla miłośników pięknych baśni...
Marie-Catherine d'Aulnoy "Błękitny ptak i inne baśnie"
W słowie wstępnym można dowiedzieć się , że twórczość autorki tych baśni wędrowała z Francji do Polski trzysta długich lat..
"Witamy Panią d'Aulnoy w Polsce. Ogłaszamy koniec jej literackiego czyśća. Miejsce na półkach z dziecięcymi ksiązkami, między baśniami Andersena, braci Grimm, Charles'a Perraulta...już nie będzie puste"
W naszym domu od kilku lat już gości:):)
niedziela, 18 listopada 2012
Torty,torty..
Przyznam, że nigdy nie przepadałam za tortami, a o ich robieniu nawet myśleć nie chciałam...choć ogólnie pieczenie zawsze sprawiało mi radość! Ale torty były traktowane przeze mnie obco...i to bardzo!!
Aż pojawiły sie dzieci...i to jeszcze nie pierwsza dwójka, dopiero kolejne Maluchy uświadomiły mi, że dobrze jest spróbować zrobić TORT dla dzieci samemu. Nie dość, że oszczędniej, to wiadomo co w nich jest , są zjadalne i nade wszystko wywołują ogromną radość u małych jubilatów. Uwielbiam ten błysk w ich oku i tę satysfakcje na twarzy, że to właśnie tylko i wyłącznie dla nich tort został przygotowany. Czasami wydaję mi się, że nawet prezenty nie sprawiają im takiej radości...
Myślę sobie, że bycie mamą wyzwala takie umięjętności z nas, o których wcześniej by nam sie nie śniło. Ja zawsze wiedziałam,że uzdolnień artystycznych nie mam za grosz...ale jednak coś udało sie wykrzesać,
żeby powstał np.tortowy pociąg...albo serduszko,czy motylek...
Wczoraj zaszalałam...zrobiłam dwa torty...oj masaż po nich był wskazany( swoja droga podziwiam cukierników). Jeden z tortów należał do Szymonka...w końcu czas na świętowanie jego 4 urodzin...
Aż pojawiły sie dzieci...i to jeszcze nie pierwsza dwójka, dopiero kolejne Maluchy uświadomiły mi, że dobrze jest spróbować zrobić TORT dla dzieci samemu. Nie dość, że oszczędniej, to wiadomo co w nich jest , są zjadalne i nade wszystko wywołują ogromną radość u małych jubilatów. Uwielbiam ten błysk w ich oku i tę satysfakcje na twarzy, że to właśnie tylko i wyłącznie dla nich tort został przygotowany. Czasami wydaję mi się, że nawet prezenty nie sprawiają im takiej radości...
Myślę sobie, że bycie mamą wyzwala takie umięjętności z nas, o których wcześniej by nam sie nie śniło. Ja zawsze wiedziałam,że uzdolnień artystycznych nie mam za grosz...ale jednak coś udało sie wykrzesać,
żeby powstał np.tortowy pociąg...albo serduszko,czy motylek...
czwartek, 15 listopada 2012
Na przekór listopadowym szarościom...
Od kilku dni listopadowe szarości nie chcą nas opuścić...rano szaro, popołudniu szaro i wieczór szybciej zapada...
Dzisiaj dzieciaki miały zamkniętą szkołę i trzeba było jakoś rozweselić ten dzień.
Skoro było więcej czasu na wszystko, można było wyciagnąć wiekszą ilość Bajek -Grajek...które kocha cała rodzina. No tak! Kiedy miałam jakieś 7 lat, mama kupiła mi pierwszą bajkę muzyczną "Tymoteusz Rymcimcim" i od tamtego czasu moja miłość do słuchowisk muzycznych nie wygasła. Stąd też ich obecność u naszych dzieci. Każde z nich lubi coś innego, ale są i wspólne, wciąż słuchane bajki.
Weźmy "Pimpusia Sadełko", czy niezwykłą baśń " o Złotym patku"..."Ośła skórka".
Przy takich bajkach można wspaniale kolorować...albo malować farbami...tak jak to było dzisiaj....
Dwa obrazki- Szymka i Marysi były baaardzo jesienne i chyba malowane z największą radością-skoro do woli mogli moczyć palce w farbie i odbijac ślady na kartce:)
No i jeszcze dzisiejsza rocznica urodzin naszej ukochanej Astrid Lindgren...z tej okazji oglądnęliśmy "Madikę z Czerwocowego wzgórza"
Miało być jeszcze pieczenie babeczek z Marysią...ale dzień tak szybko się skończył...pewnie uda sie następnym razem:)
Dzisiaj dzieciaki miały zamkniętą szkołę i trzeba było jakoś rozweselić ten dzień.
Skoro było więcej czasu na wszystko, można było wyciagnąć wiekszą ilość Bajek -Grajek...które kocha cała rodzina. No tak! Kiedy miałam jakieś 7 lat, mama kupiła mi pierwszą bajkę muzyczną "Tymoteusz Rymcimcim" i od tamtego czasu moja miłość do słuchowisk muzycznych nie wygasła. Stąd też ich obecność u naszych dzieci. Każde z nich lubi coś innego, ale są i wspólne, wciąż słuchane bajki.
Weźmy "Pimpusia Sadełko", czy niezwykłą baśń " o Złotym patku"..."Ośła skórka".
Przy takich bajkach można wspaniale kolorować...albo malować farbami...tak jak to było dzisiaj....
Dwa obrazki- Szymka i Marysi były baaardzo jesienne i chyba malowane z największą radością-skoro do woli mogli moczyć palce w farbie i odbijac ślady na kartce:)
No i jeszcze dzisiejsza rocznica urodzin naszej ukochanej Astrid Lindgren...z tej okazji oglądnęliśmy "Madikę z Czerwocowego wzgórza"
Miało być jeszcze pieczenie babeczek z Marysią...ale dzień tak szybko się skończył...pewnie uda sie następnym razem:)
piątek, 9 listopada 2012
Krótka wyprawa z Marysią...
Codzienność bywa czasami bezlitosna i trzeba mocno się wysilić, żeby wykrzesać choć trochę czasu na pobycie z dziećmi każdego dnia. Przy Czwórce to już trochę trudniejsze...oczywiście, są wspólne wieczory z książką, pieczenia babeczek, spacery....ale to czasem za mało...
Dlatego próbuję szukać dodatkowych chwil . I nie da się tutaj stworzyć żadnego schematu, bo każde dziecko jest inne, ma inne potrzeby i inaczej lubi ten czas organizować.
Tydzień temu udało mi się z Marysią pojechać do Birmingham ...jeżdzimy tam mniej więcej raz w miesiącu...tylko we dwie. Marysia najczęsciej pakuje do plecaka książkę do czytania( bo 40 min droga autobusem wcale nie przebiega tylko na rozmowach)Misia Wędrowniczka w stosownymn do dnia ubranku i ruszamy.
Zawsze odwiedzamy nasza ulubioną, kilkupiętrową księgarnię, gdzie zasiadamy zazwyczaj na chwilę w kawiarence umieszczonej wśród książek( nie ma dla mnie lepszego relaksu)i ja, poijając kawę, Marysia gorącą czekoladę...rozmawiamy ...wtedy sobie przyjemnie, swobodnie rozmawiamy...
Ostatnio natrafiłysmy na sympatyczny występ grupy z Walii...taki uliczny pokaz co niektórych, tradycyjnych tańców. Było wesoło,kolorowo ...i interesująco
Obejrzałyśmy też piękny pomnik admirała Nelsona...ciekawe też, że Anglicy przygotowując się do uroczystości 11 listopada...upamiętniaja wówczas wszystkie pomniki bohaterów, czy wydarzeń związanych z historią ich państwa...to bardzo prosta droga do budowania patriotyzmu....i nikt się tego nie wstydzi...
A na koniec zobaczyłam przesłodką wystawę w sklepie...trudno było się oprzeć...
Dlatego próbuję szukać dodatkowych chwil . I nie da się tutaj stworzyć żadnego schematu, bo każde dziecko jest inne, ma inne potrzeby i inaczej lubi ten czas organizować.
Tydzień temu udało mi się z Marysią pojechać do Birmingham ...jeżdzimy tam mniej więcej raz w miesiącu...tylko we dwie. Marysia najczęsciej pakuje do plecaka książkę do czytania( bo 40 min droga autobusem wcale nie przebiega tylko na rozmowach)Misia Wędrowniczka w stosownymn do dnia ubranku i ruszamy.
Zawsze odwiedzamy nasza ulubioną, kilkupiętrową księgarnię, gdzie zasiadamy zazwyczaj na chwilę w kawiarence umieszczonej wśród książek( nie ma dla mnie lepszego relaksu)i ja, poijając kawę, Marysia gorącą czekoladę...rozmawiamy ...wtedy sobie przyjemnie, swobodnie rozmawiamy...
Ostatnio natrafiłysmy na sympatyczny występ grupy z Walii...taki uliczny pokaz co niektórych, tradycyjnych tańców. Było wesoło,kolorowo ...i interesująco
Obejrzałyśmy też piękny pomnik admirała Nelsona...ciekawe też, że Anglicy przygotowując się do uroczystości 11 listopada...upamiętniaja wówczas wszystkie pomniki bohaterów, czy wydarzeń związanych z historią ich państwa...to bardzo prosta droga do budowania patriotyzmu....i nikt się tego nie wstydzi...
A na koniec zobaczyłam przesłodką wystawę w sklepie...trudno było się oprzeć...
czwartek, 1 listopada 2012
Bal świętych...
Trudno mi dzisiaj powstrzymać radość...bo jak tu się nie cieszyć...kiedy świętuje całe Niebo???
Całkiem niedawno uświadomiłam sobie, że Niebo wypełnone jest ludźmi, którzy budowali piękno i je przekazywali...i to, że sama mogę być tu gdzie jestem wynika właśnie z ich miłości...nieustannie podłączonej do ŹRÓDŁA...
Pewnie wieczorem po raz...już przestałam liczyć który, włączę sobie film Carla Carlei, Ojciec Pio ze wspaniała grą Sergio Caselitto
Jeszcze mogę polecić film o historii św. Rity...niezwykle poruszający...
Filmy, o których napisałam, dają też mozliwość poznania historii i politycznej i obyczajowej...doskonała sprawa dla każdego, kto ma w sobie pasje odkrywcy...
Całkiem niedawno uświadomiłam sobie, że Niebo wypełnone jest ludźmi, którzy budowali piękno i je przekazywali...i to, że sama mogę być tu gdzie jestem wynika właśnie z ich miłości...nieustannie podłączonej do ŹRÓDŁA...
Pewnie wieczorem po raz...już przestałam liczyć który, włączę sobie film Carla Carlei, Ojciec Pio ze wspaniała grą Sergio Caselitto
Jeszcze mogę polecić film o historii św. Rity...niezwykle poruszający...
A na koniec - najlepsza ekranizacja opowiadająca o życiu św.Franciszka z Asyżu i św. Klary
Filmy, o których napisałam, dają też mozliwość poznania historii i politycznej i obyczajowej...doskonała sprawa dla każdego, kto ma w sobie pasje odkrywcy...
Subskrybuj:
Posty (Atom)