Ale prognoza napawa optymizmem...ma spaść śnieg...
Skoro czeka nas zimowy spacer, to pomyślałam, że można zrobić też energetyczny deser dla dzieci...
Sięgnęłam do przepisów Nigelli Lawson...co jak co...ale jej receptury na desery czekoladowe są przepyszne...
Babeczki czekoladowo-wiśniowe
- 125 g masła
- 100 g gorzkiej czekolady
- 300 g dżemu wiśniowego
- 150 g cukru pudru
- szczypta soli
- 2 duże jajka
- 150 g mąki samorosnącej( mozna też do zwykłej mąki tortowej dodać 1/3 łyżeczki proszku do pieczenia)
- 100 g gorzkiej czekolady
- 100 ml śmietany kremówki 30%
- 12 wisienek...(moga być takie z kompotu
Piekarnik nagrzac do temperatury 180 stopni. Foremke na muffinki wyłożyć papilotkami.
Masło włożyć do rondelka o grubym dnie, kiedy będzie już prawie całe rozpuszczone , dodać połamną na drobno czekoladę.
Zdjąć z ognia i mieszać drewniana łyżką do całkowitego połączenia. Następnie dodać dżem, cukier, sól i robite lekko jajka.Mieszać do uzyskania gładkiej masy a potem dodac mąkę .
Masę rozłozyć do foremek i piec w piekarniku ok 25 min. Po upieczeniu babeczki ustudzić, a kiedy będą juz zupełnie zimne. Polac masą.
Masę przygotowujemy bardzo szybko. W rondelku rozpuszczamy śmietankę i połamaną w kostkę czekoladę. Kiedy składniki się połaczą, zdejmujemy z ognia i szybko je ubijamy-albo ręcznie , albo za pomocą miksera.
Polewamy górę babeczek a na koniec dodajemy wisienkę...
I powtarzając za Linus Idą (bohaterką jednej z książek Astrid Lindgren)... Mówię to i powiadam...pyszniejszych babeczek czekoladowych dawno nie jadłam....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz