Odkryłam. Odkryłam nowa osobę, której twórczości jestem niezwykle ciekawa... Antoni Ferdynand Ossendowski...
Postać w literaturze podróżniczej(choć nie tylko) przez wiele lat zapomniana...czy raczej chowana...
Urodzony 27 maja 1876 roku w Lucynie( w Rosji,guberni witebskiej) ukończył studia przyrodniczo-matematyczne w Petersburgu,a także chemię i fizykę w Paryżu, ale swoje życie związał nie z kariera naukową, ale z ogromna swoja pasją , jaką były podróże.
Za protesty przeciwko represjom w Królestwie Kongresowym został skazany przez rosyjski sad na śmierć...na szczęście wyrok złagodzono na półtora roku twierdzy.
Był w Kraju Ałtajskim na Syberii, pływał też na statkach handlowych do
Indii, Japonii i na Sumatrę. Swe podróże opisywał w książkach. Największą popularność zdobyła "Przez kraj ludzi, zwierząt i bogów".
Opisał w niej wspomnienia z ucieczki z Rosji ogarniętej chaosem rewolucji. Opis obejmuje ucieczkę z Krasnojarska opanowanego przez bolszewików, zimę w tajdze, przeprawę do Mongolii i pobyt w niej u boku barona Ungerna.
Kolejne podróże owocowały z zapiski w postaci ksiązek, które długo były zakazane w Polsce( Ossendowski był zdecydowanym przeciwnikiem komunizmu i napisał bardzo krytyczna książkę o Leninie). Ten polski podróżnik umierając w roku 1945 doczekał się dopiero po 1989 wznowienia wszystkich swoich książek... do których przeczytania zachęcam i siebie i każdego miłośnika tego typu literatury...
W swoim zbiorze Ferdynand Ossendowski ma kilka propozycji dla dzieci...ja wybrałam dwie(oczywiście uznaje je za doskonały prezent pod choinkę)
Mali zwycięzcy-to pierwsza z nich
"Henryka, Romka i
Irenkę czeka największe w życiu wyzwanie – muszą samotnie stawić czoła
dzikiej przyrodzie, zdobyć jedzenie i wodę oraz zbudować schronienie. W
trakcie kolejnych miesięcy poznają egzotyczne zwierzęta i rośliny,
nauczą się sztuki przetrwania w trudnych warunkach, zgłębią tajniki
myślistwa i przeżyją zaskakujące spotkania, a niepokorna natura zgotuje
im wiele niespodzianek. Przede wszystkim jednak bohaterowie odkryją moc
przyjaźni, dobra, wzajemnego wsparcia i bezinteresownej pomocy."
Druga książka ,która polecam to "Słoń Birara"
"Słoń Birara jest
ważnym członkiem rodziny małego Amry. Jest silny, wytrwały i doskonale
zna pracę w dżungli. Po nagłej śmierci dziadka, który kierował pracą
Birary przy wyrębie drzew, dziesięcioletni Amra musi z dnia na dzień
przejąć jego obowiązki kornaka – poganiacza słonia, i jedynego żywiciela
rodziny. Mądry Birara wkrótce staje się najlepszym przyjacielem
chłopca, jego pomocnikiem i powiernikiem..."
Znajdzie się i coś dla dorosłych...
Niewolnicy słońca...
to zapiski z podróży w Aferyce Zachodniej. Na Czarnym Lądzie Autor odwiedził terytoria francuskie, a interesowało
go praktycznie wszystko: flora i fauna, ludność tubylcza – jej wierzenia
i tradycje, polityka władz kolonialnych, wreszcie historia kolejnych
plemion i państw sprzed przybycia Europejczyków.
Ja w każdym razie od tej książki zacznę...
Ania-odkrywca:))
OdpowiedzUsuń