niedziela, 11 sierpnia 2013

Pianka kokosowo- jogurtowa z jagodami w galaretce....


Spotkań z jagodami ciąg dalszy...tym razem w dobrym połączeniu z kokosem i galaretką...
Idealnie nadaje się na gorące dni, bo jest lekka , orzeźwiająca i nie trzeba jej piec:)

Dodam jeszcze, że spód ciasta zrobiony jest z ciasteczek Oreo, tak lubianych przez moje dzieci...




"Pianka kokosowo-jogurtowa z jagodami"

Składniki:
  • 300 g ciasteczek Oreo z nadzieniem czekoladowym
  • 60 g masła roztopionego lub bardzo miękkiego
  • 500 ml śmietanki kokosowej 22%-schłodzonej ( ja użyłam mleka kokosowego, ale może też być  śmietanka 30%)
  • 1000 g jogurtu greckiego 10% -w temp. pokojowej
  • 6 łyżek cukru pudru (można dodać więcej jak ktoś woli)
  • 7 łyżeczek żelatyny rozpuszczonej w 1/3 szklanki gorącej wody
  • 1 galaretka z owoców leśnych
  • 250 g jagód
  • 3/4 szklanki wiórków kokosowych
Wykonanie:
  •  Ciastka i masło  umieścić w malakserze i zmiksować do otrzymania masy o konsystencji mokrego piasku.  Formę kwadratową o boku 23 cm ( lub tortownicę o średnicy 22 cm) wyłożyć papierem do pieczenia. Wysypać do niej ciasteczkową masę, wyrównać, wygładzić i dokładnie, ściśle wgnieść w dno formy. Schłodzić przez 30 minut w lodówce. 


  • Żelatynę zalać gorącą wodą, wymieszać, by nie było najmniejszych grudek. Lekko przestudzić.

    W misie  umieścić schłodzoną śmietankę kokosową. Ubić  na sztywną pianę (uwaga: śmietanka kokosowa po ubiciu nie jest aż tak sztywna jak ubita śmietana kremówka).
    Dodawać jogurt, łyżka po łyżce, cały czas ubijając. Ubijać na najwyższych obrotach przez kilka minut - nie ma obaw o zwarzenie się masy (tylko przy użyciu śmietanki kokosowej). Na sam koniec dodać cukier puder i zmiksować.
    Do żelatyny dodać 2 łyżki masy jogurtowej, dobrze rozprowadzić. Cienką strużką wlewać do ciągle ubijanej masy jogurtowej, miksując.

    Schłodzony spód z Oreo wyjąć z lodówki, przelać na niego masę jogurtową, wyrównać. Schłodzić w lodówce przez 12 godzin lub do całkowitego stężenia pianki ( mi zajęło to 2 godziny) 
 
  • Galaretkę - rozpuścić ją w 300 ml wrzącej wody, całkowicie wystudzić.
    Na stężoną piankę wyłożyć równo jagody, zalać zimną galaretką. Odstawić do lodówki do steżęnia. 
    Po stężeniu galaretki deser posypać wiórkami kokosowymi.



niedziela, 4 sierpnia 2013

Torta di Nada...ciasto z jagodami...

Nadal nie odpuszczam jagodom w domowych deserach, tym razem sięgnełam do przepisu Jemie Olivera na ciasto jagodowe z włoskiej kuchni, Torta di Nada.



To bardzo prosty przepis, łatwy w wykonaniu i naprawdę pachnący owocami. Każdy, kto lubi owocowe ciasta, wilgotne i puszyste...będzie zadowolony...

Torta di Nada


Na początek potrzebujemy nieco masła i pergamin to przygotowania  formy(ja użyłam tortownicy o średnicy 22 cm)

Składniki:
  • 4 duże jajka - w temp. pokojowej
  • 250 g cukru
  • 180 g masła- roztopić
  • 0.5 szkl. oliwy  z oliwek (może być też olej rzepakowy, jeśli ktoś nie lubi smaku oliwy)
  • 150 ml mleka
  • 1 łyżeczka extraktu z wanilii
  • 400 g mąki pszennej
  • 1.5 łyżeczki proszku do pieczenia
  • szczypta soli morskiej
  • skórka z dwóch pomarańczy i dwóch cytryn
  • ok. 600 g jagód albo winogron(najlepiej czerwonych)

Wykonanie:

 Piekarnik nagrzać do temp. 180 stopni.
Całe jajka i cukier dajemy do miski i miksujemy 3 min, aż masa stanie się puszysta i jasnożółta. Następnie dodajemy rozpuszczone i schłodzone masło, olej, mleko a także wanilię. Dobrze ubić a potem dodać przesianą mąkę, proszek do pieczenia i sól.  Dodać także starte skórki z pomarańczy i cytryny, mieszać drewnianą łyżką aż wszystko dokładnie się wymiesza. Odstawić ciasto na bok na 10 min, aby mąka dobrze wchłonęła płyn.
1/4 jagód wymieszać z ciastem i przełożyć do formy , wygładzić wierzch.
Włożyć ciasto do piekarnika na środkowy poziom i piec 15 min, następnie wyjąć i rozscypać pozostałe jagody na wierzch ciasto, lekko je wciskając.. Włożyć z powrotemna 30-40 min. aż wierzch zrobi sie złocisto- brązowy. Wyjąć ciasto z piekarnika. . Po 10 min. odkroić ciasto od brzegów blaszki , położyć na kratce do studzenia.








sobota, 3 sierpnia 2013

Dziadek i niedźwiadek...

Z osobą Łukasza Wierzbickiego spotkałam się kilka lat temu, kiedy po raz pierwszy wpadła mi w ręce książka "Afryka Kazika" a potem " Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd"(opracowane reportaże z podróży afrykańskiej Kaziemierza Nowaka). Już o tym jakiś czas temu pisałam...

Tym razem chciałabym napisać o innej książce, o doskonałym temacie nie tylko dla dzieci ale i dorosłych.
Otóż sprawa dotyczy prawdziwej historii niedźwiedzia Wojtka, który stał się przyjacielem żołnierzy z Armii Andersa. Przebył z nimi cały szlak bojowy od Iranu przez Irak, Palestynę, Egipt do Włoch, Jeśli dołożyć do tego informację, że ten dzielny niedźwiedź pomagał nawet nosić amunicję- nie trudno sie dziwić, że jego wizerunek uwieczniono w oficjalnym emblemacie 22. Kompanii Zaopatrywania Artylerii 2. Korpusu Polskiego...


"Dziadek i niedźwiadek"



taki nosi tytuł ta ciepła opowieść o niedźwiedziu-żołnierzu i jak napisał w słowie wstępnym  Profesor Wojciech Narębski (ostatni żyjący w Polsce żołnierz z "misiowego" korpusu): "Mam mocną nadzieję, że dzięki tej książce stanie się sławnym i lubianym misiem w Polsce. Był on bowiem naszym autentycznym towarzyszem broni, zasłuzonymi podziwianym przez wszystkichpolskim niedźwiedziem -żołnierzem".

Książka zachęca nie tylko dobrze opowiedzianą historią, w interesujący sposób przedstawiona dzieciom, ale też przyciągają uwagę ilustracje i niemała ilość autentycznych zdjęć...






Polecam też wersję audiobooka, szczególnie praktyczną na czas wakacyjnych podróży...


Poznawanie historii może być naprawdę fascynujące...zwłaszcza w rodzinnym, przytulnym gronie...

czwartek, 1 sierpnia 2013

Powstanie Warszawskie...warto o tym przypominać...

Cóż można dzisiaj więcej powiedzieć, poza tym,że po raz kolejny warto pochylić się nad bohaterstwem Polaków- Warszawiaków, którzy podjęli walke o wolność. Pojawiające się często stwierdzenia,że Powstanie z góry było skazane na klęskę...nie przemawia do mnie. Bo w rezultacie najważniejsze było pokazanie woli walki o WOLNOŚĆ, HONOR i NADZIEJA połączona z WIARĄ, że  się uda...



Dzisiaj po raz kolejny chcę opowiedzieć dzieciom o tym ważnym wydarzeniu, ale chcę im opowiadać obrazami i muzyką. Na początek wykorzystam możliwość wirtualnej wędrówki po Muzeum Powstania Warszawskiego...polecam wszystkim- zwłaszcza tym,którzy mieszkaja poza granicami Polski. Można tam oglądnąć ogrom zdjęć, dokumentów z czasu walki- a dodatkowym atutem jest to,że ta strona dostępna jest w języku nie tylko polskim, ale w angielskim i  we francuskim...

http://1944.wp.pl/index2.php# 

Piosenki też niosą historię i pozwalają bardziej ją zrozumieć...






Czekam z niecierpliwością też na dwa filmy poświęcone Powstaniu. Jeden niezwykły, mówi się ,że jedyny taki film na świecie,bo jako fabuła będzie złozony z materiałów archiwalnych. Data premiery jeszcze nie  jest znana...ale zwiastun już jest:)


 I na koniec zachęta na pójście do kina na film "Sierpniowe niebo
 63 dni chwały" ...


Mam nadzieję, że tym razem będzie warto!